
Rolnicy przywieźli do sejmu żywego dzika, który miał być prezentem dla premier Ewy Kopacz. Darczyńcy poinformowali, że dzik ma imię Donald i będzie doradcą do spraw rolnictwa i górnictwa. Jest to forma protestu mająca na celu zwrócenie uwagi przez opinię publiczną na trudną sytuację w sektorze rolniczym, w szczególności na rynku mleczarskim, produkcji wieprzowej oraz na rynku zboża.
Zwierzę zostało przewiezione do ośrodka rehabilitacji na terenie Warszawy pod nadzorem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w stolicy oraz leśniczego do spraw łowieckich z Lasów Miejskich.
Rozumiemy trudną sytuację rolników, ale nie popieramy wykorzystywania dzikich zwierząt w takich akcjach, gdyż naraża je to na dodatkowy stres.